Wkurw…

with Brak komentarzy

Rządzi mną wkurw. Wibruje mi pod skórą. Zmienia mi głos na lekko piskliwy z niecierpliwości. Napina mi mięśnie, skórę, plecy… Jest potężny, nie pokonam go.

Jest tak wielki, że się we mnie nie mieści, więc znajduje czasem ujście i wybucha jak wulkan. Lawa przekleństw zalewa świat wokół mnie. Maćka, Piotrka, panią na ulicy, pana w sklepie, przyjaciół, psa a nawet sprzęty domowe (rozwaliłam drzwi do łazienki)…

Boję się tej siły we mnie, bo to zła siła, agresja, to siła destrukcji. Nie ma we mnie siły budowania, odbudowywania, ratowania siebie i innych…

Opanowały mnie moce ciemności. Mój własny Lord Voldemort (a może Lord Vader) ciągnie mnie na swoją stronę. Nagini owija mi się wokół szyi i sączy we mnie jad zła…A ja ranię tych, na których najbardziej mi zależy.

Czuję się tak, jak bym to nie była ja… A może rzeczywiście to nie ja? Może jednak tam gdzieś w środku jestem JA, ta lepsza…ta dobra…chcę ją/siebie odnaleźć…

Zostaw Komentarz